o. Euzebiusz

Konferencja V
5. Ofiara Chrystusa

Rabbi Szmelke z Nikolsburga opowiedział w Jom Kipur następującą przypowieść: „Pewien król zobowiązał nauczyciela do kształtowania swojego syna. Ten jednak nienawidził nauczyciela i wciąż nie słuchał jego poleceń, łamiąc w ten sposób prawa królestwa. Nauczyciel, upokorzony zachowaniem księcia, poinformował o tym króla, który przestał interesować się synem. Lecz ten, okazując skruchę, wielokrotnie starał się odzyskać ojcowską miłość; ale za każdym razem wtrącał się nauczyciel, przypominając królowi stare występki syna i oskarżając go o nowe, więc ojciec pozostawał niewzruszony.
Jednak pewnego razu nauczyciel musiał oddalić się na cały dzień; syn skorzystał wtedy z okazji i pobiegł do ojca, błagając go o przebaczenie i łaskę. Serce ojca skruszało, podniósł syna, wziął go w ramiona i mocno przycisnął do serca. Szatan – dodał rabbi Szmelke – jest jak nauczyciel z tej przypowieści. Przeciwstawia się pojednaniu z naszym Ojcem Niebieskim i tylko nas Oskarża. Ale w dniu Jom Kipur szatana nie ma; tak, więc wszystkie nasze gorące pragnienia są święte i mamy możliwość pobiec do naszego Ojca i błagać Go ze skruszonym sercem o przebaczenie .

 


Śmierć rozdziera wszelkie zasłony, wytrąca nas z obojętności. Im osoba jest nam bliższa, tym większą pustkę pozostawia w naszym życiu. Groza śmierci, zabiera tych, których mieliśmy blisko. Już po jej przejściu nie można razem być i kochać i pracować. Pozostając, potwierdzamy naszą bezradność wobec jej potęgi. Ten, który odchodzi odkrywa nam swoje miejsca, miejsce, w których był on ważny. Przypominamy sobie gesty i słowa mówione, jego specyficzne zachowania. Doświadczamy jego braku miłości. Taki sam rodzaj doznań i takie same uczucia towarzyszą nam, kiedy przeżywamy Ostatnie dni Jezusa Chrystusa. Ale Jezus mówi zupełnie inne słowa. Umarli powstają. Co więcej, mówię wam to abyście uwierzyli, Ja trzeciego dnia zmartwychwstanę. Nadaje śmierci inną perspektywę.
Przeżywamy razem z nim Wielki Czwartek, kiedy podaje nam swoje Ciało do spożywania. Może nieco nierozumni jak apostołowie, co On wygaduje, nie do końca chcemy wierzyć, że to się stanie, że zapowiedzi się spełnią. Ze zdziwieniem i zażenowaniem podajemy mu do umycia nasze stopy – pragnąc jeszcze więcej, umycia całego ciała. Jakże wielkiej wiary wymagasz od nas, wiary, w tę nową rzeczywistość Twojej obecności. Wiesz o tym, że mam różne chwile w moim życiu, są czasem pełne bólu i trwogi, niektóre niepostrzeżenie przenikają, ale te, które przeżyłem z Tobą nigdy nie zapomnę.
U swego przyjaciela nas gromadzisz, w Sali osobnej na górze. Pragniesz z nami spożyć swoją ostatnią wieczerzę. Jesteś poważny jak w chwilach, gdy mówiłeś coś ważnego. Bierzesz chleb i każesz czynić podobnie przez wszystkie wieki. Umiłowałem was, pragnę do końca umiłować. Co Ty Panie chcesz mi powiedzieć? Tak wielu ludzi jest i w moim życiu, jedni odchodzą inni zatrzymują się na kilka chwil. Ja mam składać wraz z nimi ofiarę za grzech świata.
Moje zbawienie przychodzi przez Ofiarę Chrystusa. Naszym zadaniem jest tę ofiarę zrozumieć. Godzina Ofiary Chrystusa jest kulminacyjnym momentem nauczania i przyjścia Chrystusa. To właśnie teraz najpełniej rozumiemy jak wielką miłością nas obdarzył jest nam w tym momencie najbliższy. Stajemy się jak On, a On daje nam odkupienie. Doświadczenie męki i trwogi wyborów jest przerażające. Wtedy, gdy dzieli się czymś, co posiada największego, przebaczeniem i darowaniem win, o zgrozo doświadcza wtedy od apostołów i od nas, bodajże największego niezrozumienia. Judasz, on - najbliższy, ma Go zdradzić. Jezus sam uprzedza fakty i tłumaczy apostołom, aby mimo tak wielkiej hańby zdrady, nie było zgorszeń, dociekań, wymówek. Apostołowie nie wiedzieli chyba, o co tak naprawdę chodzi Jezusowi. Szczęście przebywania z Jezusem uśpiło ich uwagę. Dobrze jest być z Tobą. Niestety nie wiemy, jak żyć samotnie? Przerażeniem napełnia nas perspektywa braku Twojej bliskości. A to wszystko, to jedna Ofiara Mszy świętej. To wszystko, co Jezus wycierpiał uobecnia się w tym krótkim czasie. Nie do ogarnięcia jest ogrom myśli tęsknot i pragnień, jakie spotykają się w tej jednej chwili – ofiary Mszy świętej. Czyńcie to na moją pamiątkę. Ponieważ nieprzemijająca jest potrzeba odkupienia. Ciągle winniśmy zbawiać świat od jego grzechów - nieustanną ofiarą Jego Eucharystii.
Zechciejmy jako chrześcijanie, zgłębiać znaczenie tej najważniejszej ofiary.
Na jednych z rekolekcji dla młodzieży, które prowadziłem, młodzież ułożyła modlitwę. Była ona mniej więcej następującej treści: aby chrześcijanie nie nudzili się na Mszy świętej. Wrażliwość młodych ludzi została dotknięta. Młodzież została zgorszona naszą postawą i naszym stosunkiem do Mszy świętej.
Zaiste niezgłębioną jest jej wymowa, dlatego nieporównywalnie więcej winniśmy poświecić czasu na jej zgłębianie. Może dobrym momentem będzie właśnie ta chwila, aby uczyć się rozumienia Mszy świętej i modlić się, aby ją właściwie wprowadzać w swoje życie. Nie idzie o to, aby na niej być, ale aby ją przeżywać.
Z delikatnym drżeniem serca i postawą pełną szacunku zadumajmy się nad jej znaczeniem i wymową Ofiary Jezusa. Ofiara Krzyża, to podstawowa prawda chrześcijańskiego życia, ona koncentruje wokół siebie prawdę o naszym odkupieniu przez Śmierć i Zmartwychwstanie Chrystusa. Tutaj nasz Pan, Jezus Chrystus staje się Odkupicielem naszym. Zdać sobie musimy sprawę, z tego, że Chrystus całe swoje życie poświęcił na przygotowanie się do tej jedynej Wieczerzy Wielkoczwartkowej, dopiero tę właśnie nam nakazał sprawować, czynić ją „swoją pamiątką”. Wiele razy rozmnażał chleb, karmił tysiące, ale ta jedynie posiada moc sakramentu. Moc czynienia cudów zamiany chleba w Ciało i wina w Krew.
Pierwszym, zatem owocem tej Ofiary jest jej moc Sakramentu.
Drugim równie ważnym owocem Misterium Paschalnego jest Kościół, który jest przeznaczony do urzeczywistniania w każdym miejscu i w każdym czasie tej ofiary przez sakrament kapłaństwa. Odkupienie, które dokonało się w konkretnym czasie i miejscu rozchodzi się teraz na cały świat docierając do ludzi każdej epoki niosąc to samo przesłanie przebóstwiania świata i czynienia go w każdym miejscu bożym. Jeżeli chcemy czynić świat bożym, sprawujmy Eucharystię. Chrześcijanin najbardziej staje się idącym za Chrystusem, kiedy uczestniczy w Eucharystii. W niej, bowiem staje wobec tajemniczej przemiany tego złe, co grzechem w dobroć niewymowną, samego Chrystusa. Sobór Watykański II, zrozumiał tę prawdę, dlatego nazywa Mszę świętą centrum i źródłem chrześcijańskiego życia. Czasem bywa, że już nie chce się w niej uczestniczyć, że głowa upadnie na ramię, uczyńmy rachunek sumienia i zapytajmy, jaki jest nasz wysiłek, aby uczynić Mszę świętą centrum naszego dnia. Warto jest, gdy nadarza się okazja tak, jak teraz na pielgrzymce wsłuchać się w słowa płynące od ołtarza, słowa o moim i twoim zbawieniu, o czynieniu świata lepszym na boży obraz i Jego podobieństwo. Pamiętniki więzienne kapłanów uwrażliwiają nas na jej nieprzecenioną wartość, gdzie księża z narażeniem życia, potajemnie odprawiali na okruchach chleba Eucharystię. Codzienne słuchanie tych samych słów, patrzenie na powtarzane gesty może znudzić, jeżeli nie widzi się za tymi gestami kogoś, kto nadaje im właściwy sens.
Trzecim owocem Eucharystii jest jej ponadczasowy charakter, ja swoim uczestnictwem uobecniam Mękę Chrystusa. W moim ciele, w moim życiu, w mojej rodzinie, w moim problemie i radości dokonuje się Ofiara Chrystusa. To misterium, dokonuje się w mojej duszy, w sercu, w moim ciele, Chrystus je przebóstwia. Dopiero teraz widzę i czuję, jak mogą mnie boleć grzechy świata, dopiero teraz bolą mnie grzechy. Ja na sobie czuję ból grzechu. Wiecie, jak boli grzech. Jak złamana jest dusza, kiedy zaczyna współcierpieć. Przy święceniach kapłańskich, ustami biskupa wyrażane są słowa: „Rozważajcie, co czynicie, naśladujcie to, czego dokonujecie, odprawiając sakramentalną Ofiarę śmierci i zmartwychwstania Pańskiego, starajcie się uśmiercać wszelkie wady i rozwijać nowe życie”.
Czyż nie powinny słowa te stać się naszym życiowym mottem: Rozważaj, co czynisz, naśladuj to, czego dokonujesz, odprawiaj sakramentalną Ofiarę śmierci i zmartwychwstania Pańskiego, starając się uśmiercać wszelkie wady i rozwijać nowe życie. Moje życie z dnia na dzień staje się ołtarzem, na którym dokonuje się zbawianie moje i moich bliźnich i wtedy odnajdujemy sens obopólnej ofiary Chrystusa i mojej, tu dokonuje się moje uzdrowienie. Ale żeby być uzdrowionym, trzeba spotkać Chrystusa. Codziennie się komunikujemy, ale czy Go spotykamy w naszej sprawie problemie sytuacji. Nasze spotkania bardzo często nie mają elementu, który odsłania prawdę o mnie. Szczera obecność z drugim człowiekiem zobowiązuje do otwarcia się oraz zmusza do odpowiedzi na o rację naszych czynów. Spotkanie na Eucharystii wręcz zobowiązuje do otwarcia się na obecność Kogoś, na obecność Boga. Każde spotkanie jak już wcześniej wspomnieliśmy przynosi zadziwiający i niepojęty owoc: pokonanie złego oraz ogłoszenie Królestwa Bożego.
Mój Boże, w kim jak nie w Tobie mam złożyć wszystkie moje nadzieje. Wszedłeś w moją historię życia, cieszę się z tego bardzo, chociaż ułomność moja jest nie do zniesienia. Mam tak niepoukładane w głowie i w sercu, że tylko Ty możesz sobie z tym dać radę. Jednym gestem miłości naprawiasz a ja znowu plątam proste linie mego życia. Jak długo Panie, jak długo?
Wielkość i znaczenie Eucharystii może zakryć kurz naszego znudzenia i las zaniedbań. Chciałbym na zakończenie podać kilka myśli oraz słów zaczerpniętych z liturgii Mszy świętej, aby nas ciągle budziły do życia i czuwania w czasie zaniedbań i słabości: - Moja jedność z Chrystusem czyni mnie świadkiem misterium;
- Eucharystia przepala moją grzeszność;
- Chrystus powołuje mnie do czynienia świata lepszym;
- Wspominając śmierć i zmartwychwstanie Twojego Syna, ofiarujemy Tobie, Boże, Chleb życia i kielich zbawienia i dziękujemy, że nas wybrałeś;
- Pokornie błagamy Cię, Boże, uświęć mocą Twojego Ducha te dary, które przynieśliśmy Tobie, aby się stały Ciałem i Krwią Twojego Syna ...;
- Wejrzyj prosimy na dar Twojego Kościoła i przyjmij Ofiarę, przez którą nas pojednałeś ze Sobą;
- Prosimy Cię, Boże, aby ta ofiara sprowadził na cały świat pokój i zbawienie;
- Aby wypełnić Twoje postanowienie, wydał się na śmierć krzyżową, a zmartwychwstając zwyciężył śmierć i odnowił życie, abyśmy żyli już nie dla siebie ale dla Chrystusa, który za nas umarł i zmartwychwstał;
- Gdzie z całym stworzeniem wyzwolonym z grzechu i śmierci będziemy Cię chwalić przez naszego Pana Jezusa Chrystusa;
- Ty, nie zostawiasz nas na drogach życia, ale pośród nas żyjesz i działasz;
- Ty, jak Ojciec, czuwasz nad wszelkim stworzeniem i gromadzisz w jedną rodzinę ludzi stworzonych dla chwały Twojego Imienia; odkupionych przez Krzyż Twego Syna;
- Otwórz nasze oczy na potrzeby i cierpienia braci, oświeć nas światłem swego słowa abyśmy pocieszali utrudzonych i uciśnionych;
- Uczyń nas otwartymi i gotowymi wobec braci, których spotkamy na naszej drodze;
- Wejrzyj, Ojcze święty na tę Ofiarę, jest nią Chrystus, który w swoim Ciele i w swojej Krwi wydaje się za nas i swoją ofiarą otwiera nam drogę do Ciebie;
- Byliśmy umarli z powodu grzechu i niezdolni zbliżyć się do Ciebie, ale Ty dałeś nam najwyższy dowód swego miłosierdzia, gdy Twój Syn, jedyny Sprawiedliwy, wydał się w nasze ręce i pozwolił się przybić do krzyża.
- Panie Jezu Chryste Synu Boga żywego, Ty z woli Ojca za współdziałaniem Ducha Świętego, przez swoją śmierć dałeś życie światu, wybaw mnie przez najświętsze Ciało i Krew Twoją od wszystkich nieprawości moich i od wszelkiego zła; spraw także, abym zawsze zachowywał Twoje przykazania i nie dozwól mi nigdy odłączyć się od Ciebie.

Przytoczone teksty z niektórych modlitw mówią o największej Ofierze, jaka dokonała się w dziejach człowieka i do jakiej zaprasza nas Jezus Chrystus. Powinny one uczyć nas dróg odnajdywania się w ramionach Boga Odkupiciela, przygarniającego nas do swego serca.



 

 


[ Informacje |słowo | multimedia | księga gości | forum | historia WPP | historia17-tek | regulamin | opis grup ]
[ konferencje | rozważania | foto | filmy | dzwięki | linki | baza adresów e-mail | kontakt ]
© MichałBedyński
Strona istnieje od lipca 2002 wywoływano nas już razy