|
||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||
|
||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||
"A oto na obłokach nieba przybywa jakby Syn Człowieczy..." (Dn 7, 13) Wizja Proroka Daniela zapowiada Mesjasza, który przychodzi z nieba. Wiemy że Bóg stworzył człowieka na swój obraz i podobieństwo. Niejednokrotnie jednak dzieje się dokładnie odwrotnie: to my stwarzamy sobie Boga na nasz obraz i podobieństwo. A tymczasem Chrystus przychodzi z nieba, jak słyszeliśmy na obłokach...ale cóż znaczy ten obraz? 1. Człowiek "ziemski" Niektórzy chcieliby widzieć w człowieku tylko istotę biologiczną - "naturalną",
jak zwykło się mówić. Z taką wizją wiąże się oczywiście pewna koncepcja
zarówno stylu życia, jak też kresu i "przeznaczenia" człowieka. Autor
opisu stworzenia mówi, że Bóg ulepił człowieka z prochu ziemi i tchnął
w jego nozdrza tchnienie życia (Rdz 2, 7). Owo "tchnienie życia" nie znaczy
tutaj tylko zwykłego oddechu, choć o oddech tu właśnie chodzi. Jest to
bowiem oddech Boga, którym niejako podzieli się z istotami, które stworzył.
Ów oddech Boga ma szczególną cechę - jest nierozerwalnie z Nim związany.
W Starym Testamencie nazywany jest on Ruach Elohim i możemy dziś powiedzieć,
że jest to jakieś przeczucie Ducha Świętego, choć starożytni Hebrajczycy
wcale tego tak nie rozumieli. Otóż Biblia podając nam opis stworzenia
mówi o różnicy, jaka istnieje między człowiekiem, a innymi zwierzętami.
Nie można jednak tej różnicy dostrzec gołym okiem, nie można jej naukowo
wydedukować, albo filozoficznie wyabstrahować. Dlatego niemożliwym jest,
z naukowego punktu widzenia, dostrzec w człowieku coś więcej, niż tylko
perfekcyjnie funkcjonującą biologiczną maszynę. Można jednak dostrzec
zasadniczą jedność naszej istoty, naszych pragnień i dążeń, uczuć, czyli
to, co Biblia nazywa duszą. Tutaj jednak zaczyna się problem, ponieważ
zwykliśmy rozdzielać duszę i ciało człowieka i mówić, że człowiek "składa"
się z duszy i ciała. Tymczasem Autor Natchniony pisze, że człowiek stał
się duszą żyjącą. A więc nie składamy się z duszy, ale jesteśmy duszą.
Człowiek zresztą jest duszą, tak samo, jak jest ciałem. W Biblii nie ma
podziału człowieka. Jest on jednością: istotą z krwi i kości, a zarazem
otwartą na Obecność Boga, na Obecność nieskończenie ją przewyższającą.
Hebrajczycy nie rozróżniali funkcji duszy i ciała. Dla mentalności ludzi
Biblii dusza i ciało, to tylko dwa aspekty tego samego człowieka. Można
natrafić na fragmenty, które mówią, że dusza spełnia takie funkcje, jakie
my zwykliśmy wiązać z ciałem: np.: "gdy dusza twoja zapragnie jeść mięso,
możesz jeść mięso do woli" (Pwt 12, 20), albo słowa Hioba: "Moja dusza
wybrała uduszenie, a śmierć - moje członki" (Hi 7, 15). Podobny wydźwięk
mają słowa Ezechiela: "zabijając dusze, które nie powinny umrzeć, a oszczędzając
dusze, które nie powinny żyć" (Ez 13, 19). Tak samo ma się sprawa z ciałem.
Ciało nie jest niezależnie funkcjonującą istotą. Jest ono żywym, czującym,
myślącym organizmem, totalną jednością: "Za Tobą tęskni moje ciało, jak
ziemia zeschła, spragniona bez wody" (Ps 63, 2), "Drży moje ciało z bojaźni
przed Tobą" (Ps 119, 120), Również komentarz autora Księgo Rodzaju do
stworzenia mężczyzny i kobiety świadczy o tym, że ciało nie jest rozumiane
biologicznie, lecz jako wyraz jedności człowieka: "Dlatego to mężczyzna
opuszcza ojca swego i matkę swoją i łączy się ze swą żoną tak ściśle,
że stają się jednym ciałem" (Rdz 2, 24). 2. Człowiek niebieski Oczywiście sama Boża obecność jest darem, niemniej jednak do jej przyjęcia można się skutecznie przygotować. Wizja proroka Daniela nie jest wizją przypadkową. Zobaczyć przychodzącego Pana może tylko człowiek odpowiednio do tego przygotowany. Nikt nie może oglądać oblicza Boga i pozostać przy życiu, jak mówi sam Bóg do Mojżesza (Por. Wj 33, 20). Owo "oglądanie Boga", to obraz, który ukazuje wielką bliskość, do jakiej Bóg dopuszcza tych, którzy są do tego przygotowani. "Oglądanie Boga" (Wj 33, 20), "przebywanie z Nim twarzą w twarz" (Lb 12, 8), "ucztowanie z Bogiem" (Rdz 12, 7), są to wszystko określenia, które mają nam choć trochę przybliżyć doświadczenie bliskości z Bogiem. Bliskość taka jest możliwa do osiągnięcia prze każdego człowieka, który jej pragnie. Ona jest także celem rozwoju życiowej drogi człowieka. Cały sens wiary sprowadza się właśnie do poczucia bliskości z Bogiem. Taki stan człowieka nazywa się "człowiekiem niebieskim", bo jest on już przedsmakiem tego, co czeka nas w Niebie. Myliłby się jednak ktoś, kto twierdziłby, że jest to jakaś bierność, "świętoszkowatość", oczekiwanie na "gwiazdkę z Nieba". Wprost przeciwnie. Jest to stan totalnej aktywności, działania, które jest działaniem podobnym do działania Boga samego. Działanie to możemy dostrzec w działaniu proroków, którzy całe swoje życie oddają na służbę Boga. Jest to naprawiony obraz Boży, który został utracony przez pierwszych ludzi w raju. Jest to również stan totalnej bliskości z Bogiem, co wyraża się w stwierdzeniach dotyczących ludzi którzy taki stan osiągnęli - np.: "Ja rzekłem: Jesteście bogami i wszyscy - synami Najwyższego" (Ps 82, 6). Jednak ten stan poznania Boga nie był dostępny wszystkim ludziom. Wybrani do owego "oglądania Boga" byli tylko niektórzy, zwani przez ludzi prorokami. Bóg jednak nie chciał, żeby tak było, ale chciał, żeby wszyscy ludzi mogli doświadczyć bliskości Boga. Dlatego przez usta proroka Joela mówi: "I wyleję potem Ducha mego na wszelkie ciało, a synowie wasi i córki wasze prorokować będą, starcy wasi będą śnili, a młodzieńcy wasi będą mieli widzenia. Nawet na niewolników i niewolnice wyleję Ducha mego w owych dniach" (Jl 3, 1-2). 2. Łaska Do zrozumienia i zrealizowania tego faktu doprowadza nad dopiero Postać
Jezusa Chrystusa. On, jako Bóg, który staje się człowiekiem otwiera wszystkim
drogę do tak wielkiej bliskości z Bogiem. Dzieje się to przez łaskę, czyli
przez żywą obecność Ducha Świętego w człowieku. Zbawienie, które Jezus
dał nam na krzyżu, było właśnie umożliwieniem nam wszystkim posiadania
Ducha Świętego. Mógł tego dokonać tylko Bóg swoją mocą, która przejawiła
się w Jezusie. Chrystus zatem spełnia pragnienia proroków, którzy mogą
przyłączyć się do wołania Mojżesza: "Oby tak cały lud Pana prorokował,
oby mu dał Pan swego ducha!" (Lb 11, 29). 3. Życie w Duchu Tak więc wiara, to nie tylko spełnienie określonych praktyk religijnych,
albo zwracanie się do Boga wtedy, gdy potrzebujemy jakiejś nadzwyczajnej
interwencji. Wiara nie jest także przekonaniem o istnieniu "gdzieś tam
w niebie" Pana Boga, który z politowaniem patrzy sobie na nieporadność
swoich nędznych "stworzątek". Można zatem powiedzieć, że wiara, to życie
w przestrzeni Ducha Świętego, który ujawnia swoją obecność poprzez działanie
wspólne z naszym. To przecież my sami musimy wziąć życie w swoje ręce,
ale Bóg jest "Bogiem z nami" i chce nam pomagać. Cały Stary Testament
był oczekiwaniem na zesłanie Ducha. Dziś to zsyłanie dokonuje się nieustannie
w naszym codziennym życiu. Ci, którzy przyjmują sakramenty nie są pozostawieni
sami sobie, ale czy chcą, czy nie chcą jest z nimi Bóg. Słowa proroka
Daniela: "A oto na obłokach nieba przybywa jakby Syn Człowieczy..." (Dn
7, 13) są wyrazem oczekiwania na przybycie Chrystusa. Dziś stając przed
Chrystusem już zmartwychwstałym wyrażają zgodę na przekształcenie przez
Niego całego naszego życia, które jest już ze swej natury bardzo blisko
Boga. Św. Paweł mówi o Chrystusie, że: "W Nim żyjemy, poruszamy się i
jesteśmy" (Dz 17, 28). Świat jest pełen Boga, a my jesteśmy zanurzeni
w świecie i Bogu jednocześnie. Potrzeba więc tylko jednego - zrealizować
tę Bożą Obecność w naszych ciałach i duszach, czyli tym, co stanowi prawdziwą
Świątynię Boga. Wtedy życie nasze będzie pochodzić z nieba, skąd przychodzi
Chrystus na obłokach niebieskich. "A Wy - za kogo mnie uważacie?" - Tyś
jest naszym Życiem, co przychodzi z Nieba.
|
||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||
|